Mistrz. Artysta mający wiele pasji. Ci, których uczył wcielania się w kolejne postacie, rozpoznawania technik malarskich czy tworzenia pierwszych w życiu happeningów przyznają, że jego dzieła były zjawiskami.
Tadeusz Kantor urodził się 6 kwietnia 1915 roku w Wielopolu Skrzyńskim w Tarnowskiem, jednak niemal nie pamięta rodzinnej miejscowości. Ma 6 lat gdy wraz z matką jedzie do Tarnowa. W porównaniu z Wielopolem Skrzyńskim, które ma kilka ulic, Tarnów wydaje mu się metropolią. Po latach Kantor przeprowadzi się do Krakowa, gdzie wraz z innymi malarzami reaktywuje Grupę Krakowską.
Na razie kończy IV klasę w Seminarium Nauczycielskim Męskim. Potem uczy się w tarnowskim gimnazjum im. Kazimierza Brodzińskiego. Już wtedy marzy o byciu kimś rozpoznawalnym.
Na początku października 1934 roku Kantorowi udaje się spełnić swoje wielkie pragnienie – zdaje do krakowskiej ASP. W pracowni Władysława Jarockiego uczy się tajników malarstwa. Ma idola, jest nim Stanisław Wyspiański. Kantor podziwia wszystko co wiąże się z malarzem, fascynują go kolory jakich używa. To dla niego ważny okres – odkrywa, że równie co tradycyjne obrazy pociąga go malarstwo dekoracyjne i teatralne.
Spokojny czas jednak szybko się kończy. Rozpoczyna się II wojna światowa. Do Polski wkraczają Niemcy, wkrótce potem Rosjanie. Ci co mają rodzinę na wsi wyjeżdżają. Inni, jak Tadeusz Kantor, zostają w Krakowie. Do Tarnowa go nie ciągnie, do rozbitej rodziny tym bardziej.
Jednak uważa się za szczęściarza. Dzięki obronie dyplomu (zdobywa go 12 grudnia 1939 roku) Kantor zarabia na życie jako malarz pokojowy. Wkrótce upomina się o niego proboszcz kościoła w Nockowej. Wtedy gdy powoli zaczyna układać sobie życie spada cios. Dowiaduje się o aresztowaniu i wywiezieniu ojca do Oświęcimia.
W 1945 roku Kantor staje się jedną z najważniejszych postaci życia artystycznego. Współtworzy Grupę Młodych Plastyków, podejmuje pracę kierownika malarni krakowskiego Starego Teatru i zapisuje na kurs scenografii prowadzony przez Andrzeja Pronaszkę. To kolejny po Wyspiańskim idol, o spotkaniu którego skrycie marzy.
Kantor kocha sztukę mówiącą o współczesnych problemach. Wraz z Mieczysławem Porębskim, przyjacielem i cenionym historykiem sztuki, pisze manifest „spotęgowanego realizmu”. Namawia artystów do ryzyka, eksperymentów, wyśmiewa osoby przywiązane do polityki i ideologii. Sam tworzy dzieła w oparciu o nowoczesne rozwiązania, modyfikuje je. Jest przekonany, że należy znieść „sztywne, uświęcone tradycją granice między sztukami”.
Być może właśnie dlatego wraz z Marią Jaremą jedzie na Międzynarodową Wystawę Sztuki Współczesnej. Dla Kantora to pierwsza wizyta w Paryżu. W Mieście Świateł oprócz Musée d’Art Moderne podziwia inne słynne zabytki. Chłonie sztukę współczesną wszystkimi zmysłami. Pragnie stworzyć własną, całkowicie niezależną galerii sztuki aktualnej. Tak powstaje Galeria Krzysztofory. Miejsce, w którym artysta godzinami rozprawia o grafice, rzeźbie i malarstwie.
W 1948 roku Kantor obejmuje stanowisko profesora malarstwa w krakowskiej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych. Niedługo później organizuje I Wystawę Sztuki Nowoczesnej. Dobre czasy szybko się kończą. Kantor jako wróg socrealizmu traci posadę nauczyciela. Chociaż pracuje w Państwowych Teatrach Dramatycznych bardzo brakuje mu obrazów.
Sześć lat później, w 1955 roku, wraz z innymi artystami, tj. Erna Rosenstein, Jerzy Nowosielski czy Kazimierz Mikulski, Tadeusz protestuje przeciwko realizmowi socjalistycznemu. W Domu Plastyków wystawia „9 malarzy”. Praca ku zgorszeniu władz cieszy się coraz większym zainteresowaniem.
Dlatego gdy dwa lata później reaktywowana zostaje Grupa Krakowska II, Kantor nie kryje łez wzruszenia. Tym bardziej, że zostaje jej pierwszym prezesem. A także jednym z najbardziej cenionych artystów grupy.
Sporo podróżuje. Regularnie odwiedza Sztokholm, Düsseldorf, Hamburg, o Paryżu i Nowym Jorku nie wspominając. Tworzy metaforyczne, oszczędne, o chłodnej kolorystyce obrazy. Nie zapomina o taszystowskich, malowanych gwałtownymi pociągnięciami pędzla kompozycjach. Wyjawia, że są „wydzieliną” jego wnętrza. Te dzieła szczególnie mocno przypadają do gustu Francuzom.
Kantor ciągle zmienia styl – z monochromatycznych płócien przechodzi w asamblaże i ambalaże. Na płótnach malarz umieszcza używane, czasem mocno zniszczone przedmioty. Jest wśród nich parasol, ukochany symbol, który nazywa „objawem realności niższej rangi”.
Coraz częściej i chętniej bierze udział w anty – wystawach i happeningach. Tak powstają, m.in. „Wystawa Popularna”, „Linia podziału”, „List” w warszawskiej Galerii Foksal i „Lekcja anatomii wg Rembrandta” w norymberskiej Kunsthalle.
Mimo zmieniających się mód Tadeusz pozostaje wierny „obiektom sztuki”. Kantor: „Moim domem było i jest moje dzieło”. Pytany o rolę jaką według niego pełni dzieło, namyśla się przez chwilę, po czym mówi: „Sztuka, którą tworzę, posiada konstrukcję wzruszenia, to znaczy robię wszystko, by wytworzyć «pole wzruszenia»”. Dodaje: „Rytm twórczości jest nieprzerwany; wymaga totalnego, bez reszty permanentnego zaangażowania myśli, woli i wyobraźni”.
Mawia, że dzień bez pracy jest dniem straconym. Żyje intensywnie. Umiera 8 grudnia 1990 roku w trakcie „Dziś są moje urodziny”, jednym z najpopularniejszych stworzonych przez siebie przedstawień.
Tadeusz Kantor dla wielu osób stał się symbolem nowoczesnej, bezkompromisowej sztuki. Otwarcie walczył o to, by tworzyć niezapomniane dzieła. Zarówno w Polsce jak i na świecie. Z tego powodu bywa nazywany mistrzem wielu talentów. Twórcą, bez którego wiele osób nie wyobraża sobie sztuki figuratywnej.