Salvador Dalí, Max Ernst, René Margritte, Joan Miro, Marc Chagall, Giorgio de Chiraco, Frida Kahlo, Marcel Duchamp. To tylko niektórzy wyjątkowi artyści tworzący unikatowe, oryginalne, a niekiedy nawet kontrowersyjne dzieła sztuki. Surrealizm, nurt, który podzielił wielu miłośników rzeźby, malarstwa i architektury narodził się w 1925 roku w Paryżu. To wtedy André Breton publikuje „Manifest surrealistyczny”, Biblię malarzy i pisarzy nadrealizmu. Dla wielu postulaty będące pochwałą absurdu są nowością, także dla twórców wcześniej skupionych wokół dadaizmu.
Ernst: „Pewnego dnia 1919 roku znalazłszy się w czasie deszczowej pory w pewnym mieście nad brzegiem Renu, spostrzegłem, jak obsesyjne wywarł na mnie wrażenie pewien ilustrowany katalog, w którym figurowały przedmioty przeznaczone do pokazów antropologicznych, mikroskopowych, psychologicznych, mineralogicznych i paleontologicznych (…). Były to elementy przedstawień tak zaskakujące swoją odrębnością, że sama absurdalność ich zestawień spowodowała we mnie nagłą intensyfikację zdolności wizjonerskich oraz halucynacyjne następstwo sprzecznych obrazów nakładających się na siebie z szybkością i natarczywością właściwą jedynie wspomnieniom miłosnym. Obrazy te same niejako domagały się dla swych spotkań nowego nieznanego terenu”.
Nadrealiści są zmęczeni konwencjami w sztuce, sztywnymi ramami, dlatego umieszczają na płótnach przedmioty i postacie w nierzeczywistych i nieoczywistych przestrzeniach. W przeciwieństwie do realistów nie chcą kopiować kompozycji, niszczą ich logiczny, uporządkowany świat. Obrazy i rzeźby mają być jedyne w swoim rodzaju, dokładnie takie jak artyści. Niektóre prace, jak „Pełzająca śmierć” Beksińskiego budzą przerażenie, inne jak większość płócien Dalego pokazują skrajne, czasem sprzeczne emocje.
Francuscy, belgijscy, hiszpańscy, polscy, niemieccy i włoscy artyści swobodnie łączą ze sobą pozornie niepasujące rzeczy, tworząc w ten sposób arcydzieła. W ten właśnie sposób powstaje „Trwałość pamięci”. Ikoniczne dzieło surrealizmu Dalí maluje, gdy zauważa w pracowni dwa miękkie obrazy, a kolejną inspiracją dla malarza staje się ser cambembert. „To, że ja sam nie pojmuję sensu moich obrazów, kiedy je maluje, nie znaczy, że go nie mają” – zapewnia w ”Moim sekretnym życiu”.
Dodaje też: „Jaką cudowną rzeczą jest oko! Swoje uważam za prawdziwy miękki aparat fotograficzny, który robi zdjęcia nie świata zewnętrznego, lecz mojej najtwardszej myśli i myśli jako takiej”. Uważa, że „malarz to nie ten kto jest natchniony, a ten, który jest w stanie natchnąć innych” i ma sporo racji. Wkrótce Salvador staje się geniuszem dla kolejnych twórców.
Elementy absurdu i zaskoczenia to kolejne cechy charakterystyczne nadrealizmu. Długie, czasem szokujące tytuły jak „Sen spowodowany lotem pszczoły”, „Wielki masturbator” „Strzaskana kolumna” czy „Pieta albo rewolucja nocą” mają przyciągać uwagę. Artyści pozwalają widzom wybierać między chaosem, porządkiem, złem i dobrem.
Już pierwsza wystawa surrealistów przyciąga kolekcjonerów. Jest wśród nich Peggy Guggenheim, namiętnie zbierająca renesansowe jak i współczesne dzieła sztuki. Zakochuje się w Marcelu Duchampie, który namawia ją kupno kolejnych kompozycji. Szybko staje się patronką surrealistów.
Główne inspiracje nadrealistów? Baśnie, sny, legendy, twórczość chorych umysłowo, a także sztuka Hieronima Boscha, uznawanego za pierwszego na świecie nadrealistę. Nie każdemu podoba się malarstwo „zdegenerowanych” artystów. Freud o sztuce surrealistów: „Jestem wciąż skłonny uważać surrealistów za stuprocentowych wariatów”. Na szczęście więcej osób uważa nadrealistów za objawienie. Współczesny Michał Anioł, podobny do Ingresa – takie określenia słychać coraz częściej. Budowle, postacie, nieistniejący, fantastyczny świat nie przypominają wcześniejszych nurtów na czele z impresjonizmem i abstrakcjonizmem. Surrealiści kochają szokować. Bale, na których serwują potrawy z ludzkimi włosami, jak robiła Leonora Carrington, przechodzą do historii. Ernst, Dalí, Margritte i inni surrealiści robią wszystko, by ich sztuka stała się coraz popularniejsza.
Na niektórych płótnach pojawiają się podpisy, na taki pomysł wpada m.in. René Margritte. Co sądzi o surrealizmie? „W tej mierze, w jakiej jest to możliwe, chcę malować jedynie obrazy, które ewokują tajemnicę z takim czarem i precyzją, jakie właściwe są życiu myśli. Wydaje się oczywiste, iż precyzyjna i urzekająca ewokacja tajemnicy polega na przedstawianiu rzeczy potocznych, ale zestawionych lub przekształconych w taki sposób, że tracą związek z naszymi myślami zarówno naiwnymi, jak i uczonymi”.
W pełnych ekspresji i tajemniczej aury obrazach szybko zakochują się polscy artyści na czele ze Zdzisławem Beksińskim, Bożeną Grzyb – Jarocką, Jarosławem Kukowskim i Wojciechem Siudmakiem. Na początku lat 80. powstaje grupa „Luxus”. Główny cel? Odejście od szarego, pozbawionego barw socrealizmu. Jej najważniejszą przedstawicielką okazuje się malująca surrealistyczne portrety Bożena Grzyb – Jarocka.
„(…) Prawdziwy luksus był w tamtym czasie niedostępnym przedmiotem pożądania, przeradzającym się w zbiorową fantazję bez szans na realizację inną niż zdystansowanie się od ponurej codzienności, ideologii i historii. Artyści «luxusowcy» przerabiali tę nieatrakcyjną rzeczywistość, uciekali od „typowo polskich” problemów w ludyczną ekspresję, odrzucając przy tym rygor formy” – pisze Ewa Gorządek.
Sztuka surrealizmu zadziwiła świat, bo była nowym, nieznanym wcześniej zjawiskiem. To właśnie dzięki niemu przedmioty codziennego użytku stawały się dziełami sztuki. Nic dziwnego, że nawet dzisiaj jest wielu artystów, którzy czerpią z dorobku Dalego, Margritte’a, Miro, Chagalla, Ernsta, Kahlo, Chiraco, Beksińskiego, Grzyb – Jarockiej, Kukowskiego i Siudmaka. W końcu na tym polega magia surrealizmu. Nurtu, w którym absurd był równie istotny co ucieczka od nudnej rzeczywistości. Może dlatego sztuka surrealizmu wciąż przyciąga spojrzenia?