Sceny rodzajowe stanowiły nieustanne źródło inspiracji dla artystów od wieków. Również współcześnie należą do szczególnie lubianych przez malarzy tematów. Widać to choćby w dziełach Marka Okrassy – specjalisty od obserwowania innych.
Patrzę, a Wy patrzycie ze mną
Bohaterowie obrazów Marka Okrassy to ludzie zatrzymani w biegu swojego życia, z którego my możemy dostrzec tylko krótki wycinek – chwilę wyrwaną z kontekstu. Są w towarzystwie, bawią się, rozmawiają lub zagłębiają w rozmyśleniach z dala od zgiełku i wrzawy.
Często są odizolowani od świata, sami stając się obserwatorami, których z kolei my z pomocą artysty możemy podglądać z ukrycia.
Artysta sięga bowiem po techniki wypracowane przez fotografów-reporterów życia. Blisko mu do stylu paparazzich w tworzeniu kadrów. Jego dzieła wznoszą się jednak ponad przyziemne podglądactwo. Portretowani wydają się należeć do lepszej rzeczywistości bogactwa i prestiżu. Czy są w niej szczęśliwi? Wielu z nich sprawia wrażenie zawieszonych poza czasem, przestrzenią i życiem, które biegnie gdzieś obok nich.
W kręgu życia, w kręgu kultury
W kompozycjach pobrzmiewa echo blichtru twórczości Tamary Łempickiej, niekiedy nawet pojawiają się elementy z dzieł dawnych mistrzów, jak choćby w obrazie Kąpiel, która nawiązuje do obrazów Jana Vermeera van Delft.
Obserwowanie innych w wydaniu Marka Okrassy jest intrygujące i sprawia, że widzowie z zainteresowaniem śledzą sytuacje, w których znaleźli się jego bohaterowie. Niby zwykłe zdarzenia nabierają znaczenia metafizycznego doznania, skupiającego uwagę widzów nie na samej sytuacji, ale na wewnętrznych przeżyciach przedstawionych postaci – wyidealizowanych, bez znaków szczególnych.
Postaci stanowią centralny punkt każdej kompozycji, wciągając nas w „ukryte życie zwykłego człowieka”, jak określiła je Katarzyna Napiórkowska.
Gdy patrzymy na dzieła Marka Okrassy, warto się zatem zastanowić, czy jest to życie jednostek przypadkowych i anonimowych, czy raczej rozważania nad kondycją każdego everymana, który snuje marzenia o innym życiu, poza zwykłą, szarą rzeczywistością. Czyli tak naprawdę, czy nie są to nasze sny.