Piet
Piet Mondrain, Kazimierz Malewicz, Donald Judd, Robert Morris, Dan Flavin, Tony Smith, Agnes Martin i So LeWitt to tylko niektórzy artyści zafascynowani minimalizmem. Nurtem, w którym artyści koncentrują się na „znaczeniu skali, przestrzeni i relacji pomiędzy obiektami a widzem, tym co naturalne i tym co mechaniczne w procesie powstawania obiektu”.
Nowy styl, czasem nazywany kierunkiem ABC, skoncentrowany na podstawowych elementach kompozycji pojawia się na początku lat 60. w Nowym Jorku. Malarzom, rzeźbiarzom i grafikom coraz mniej podoba się akademicka, nieco przestarzała nowoczesna sztuka. Dlatego o minimal art krytycy mówią, że jest „sztuką dla sztuki w najdoskonalszym tego słowa znaczeniu”.
Mondrain: „Wierzę, że skromne wysiłki mogą być przydatne dla ludzkości. Pokazałem, jak nowej sztuce udało się stworzyć czyste relacje, a ponadto, jak można je tworzyć w codziennym życiu” Dodaje: „Emocje związane z pięknem są zawsze przysłaniane przez wygląd obiektu. Dlatego obiekt należy usunąć z obrazu”.
Zamiast intensywnych emocji, idei artyści wolą chłodne, pozbawione dramatyzmu i zdystansowane kompozycje. Rezygnują z metafor, odniesień do rzeczywistości, symboli. Stawiają na perfekcyjnie dopracowane detale. Fascynacje? Proste geometryczne figury, skoncentrowanie na obiekcie, linii i kolorze. Taką zasadę wyznają wszyscy minimaliści.
Piet Mondrain w jednym z wywiadów: „Płaszczyzny kolorów według ich położenia i wielkości, a także ich wartości, wyrażają tylko relacje, a nie formy”. Innym razem wyznaje: „Całe malarstwo – zarówno obraz przeszłości, jak i teraźniejszości – pokazuje nam, że jego podstawowymi środkami plastycznymi były tylko linia i kolor”. Podobne zdanie na temat usuwania niepotrzebnych obiektów ma Donald Judd. Podkreśla: „Sprzeciwiam się całej koncepcji redukcji, ponieważ jest to redukcja tylko tych rzeczy, których ktoś nie chce. Jeśli moja praca jest uważana za redukcjonistyczną, to tylko dlatego, że nie zawiera elementów, które ludzie uważają, że powinna zawierać. Ale ma inne elementy, które lubię”.
Wbrew pozorom stworzenie minimalistycznego dzieła nie jest prostym zadaniem. Prace muszą być gładkie, pozbawione duktów pędzla, cieniowania. Intensywne barwy nie przechodzą w inne odcienie i tony. Kompozycje współczesnych artystów przypominają dzieła stworzone w fabryce, z materiałów przemysłowych. Nie wykonują swoich dzieł, jedynie je projektują. David Flavin: „Upieram się przy sztuce rozumianej jako sposób myślenia”.
Coraz mocniej zacierają się granice między malarstwem i rzeźbą. W dziełach tych stal powtarzają się te same motywy. Mondrain: „Pionowe i poziome linie są wyrazem dwóch przeciwstawnych sił. Istnieją wszędzie i dominują nad wszystkim. Ich wzajemne oddziaływanie stanowi «życie». Odkryłem, że równowaga każdego konkretnego aspektu natury zależy od równoważności jej przeciwieństw”.
Co sądzi o minimal art? „Forma musi należeć do własnego czasu, aby można ją było rozpoznać: człowiek nie może odnosić się do tego, czego nie ma lub czym nie jest – dlatego wszystko, co należy do przeszłości, należy odrzucić”. Toby Mussam, twórca przestrzennych rzeźb: „Trudność polega na tym, że niełatwo wyizolować zmysł wzroku, to co postrzegane, jest natychmiast interpretowane przez rozum, a uczucia też przecież mogą się odezwać”. Minimaliści odrzucają typowe rzeźby oraz „neoplastycyzm w rzeźbie, rzeźbach kinetycznych i wszystkich innych”.
W latach 70. w Dwan Gallery w Los Angeles na wernisażach minimalistów panuje tłok. Miłośnicy nowego nurtu w sztuce zachwycają się sterylnymi, spokojnymi, statycznymi pracami. Główny cel artystów? Wyeliminowanie „jakichkolwiek subiektywnych odczuć interpretacyjnych”. Odcinają się od europejskich awangard. Donald Judd kwituje, że artyści „są całkowicie niezainteresowani sztuką europejską, że Bauhaus jest zbyt odległy aby o nim myśleć, że sztuka europejska jest już skończona”.
Mimo to styl cieszy się ogromną popularnością wśród amerykańskich i europejskich twórców. Gdy kilkanaście lat później traci na znaczeniu nikt nie przypuszcza, że minimal art powróci w nowej, nieco odświeżonej wersji jako neominimalizm. Styl, który ma szansę stać się jednym z najważniejszych kierunków nowoczesnej sztuki.
Anna Godlewska jest zachwycona minimalizmem. Malarka nie lubi ograniczać się do jednej techniki. Chętnie łączy ze sobą metalowe ornamenty ze szkicami. Oszczędne kompozycje, pozbawione metafor i symboli artystka nazywa „poetyckimi instalacjami”. Minimalistyczne prace Godlewskiej mają rzesze zwolenników.
Nieco inaczej tworzy Włodzimierz Pawlak. Malarz, grafik i performer nie od razu zakochał się w minimalizmie. Na początku zajmuje go problematyka społeczno – polityczna. Takie prace wykonuje wraz z Ryszardem Grzybem, Pawłem Kowalewskim, Jarosławem Modzelewskim, Markiem Sobczykiem i Ryszardem Woźniakiem w stworzonej przez nich Gruppie. Z czasem Pawlaka coraz bardziej fascynują faktury, kolor i forma dzieł. Zaczyna eksperymentować z liniami odciśniętymi na płótnie, inspirują go prace Malewicza i Strzemińskiego.
Więcej minimalistycznych dzieł z galerii Touch of Art: https://www.touchofart.eu/Minimalizm/kierunek/, https://www.touchofart.eu/galeria/p/2/direction/7/
Minimalizm od razu spodobał się artystom i publiczności. Proste figury geometryczne nawiązujące do architektury i harmonijne kompozycje zastąpiły bogate w detale dzieła. Nic dziwnego, że kierunek ten kojarzy się ze spokojem i prostotą.