Nadrealne nagie postacie splecione w miłosnym uścisku. Tygrysy i konie bacznie spoglądające w nieznanym kierunku. Bloki kamieni i płyt. Tajemnicza przestrzeń, łukowato wygięci w nienaturalnych pozach ludzie. Tak w dużym skrócie można scharakteryzować tworczość Mai Borowicz, artystki która mówi o sobie „cross media artist”. Jej realistyczno – magiczne kompozycje, w których łączy ze sobą różne techniki malarskie zyskują coraz większą popularność.
Malarka urodziła się w 1980 roku w Pruszkowie. Od zawsze fascynuje ją rysunek, grafika komputerowa i sztuka współczesna. Studia w Katedrze Sztuki Krajobrazu na warszawskiej SGGW uczą ją nie tylko rozpoznawania technik malarskich, ale i radzenia sobie z trudnymi doświadczeniami. Szkoli się pod okiem najlepszych: Jana Rylke, Jeremiego Królikowskiego i Sławomira Koło.
Borowicz: „ (…) droga do mojego aktualnego malarstwa była długa i kręta. Zajęła mi prawie 30 lat. Wiodła przez walkę z systemem, doświadczenie odzyskania 1989 r. przez Polskę wolności, zrozumienia, samoświadomość i akceptację indywidualności. Wyboista droga którą szłam, prowadziła przez lata osobistej walki o przetrwanie. Wyobraźnia podsuwała mi obrazy, które zamykały w sobie to wszystko czym byłam, co przeżyłam, czego byłam i jestem świadkiem (…)”.
Być może dlatego artystka kocha przełamywać bariery. Najważniejsi są dla niej ludzie, pojawiają się niemal na każdym płótnie. Często z ich twarzy bije złość, wzruszenie, postaci są połamane, roztrzaskane. To – jak twierdzi Borowicz – symbole pokonywania własnych słabości, otwierania kolejnych drzwi.
„Wszystkie te skomplikowane uczucia, doświadczenia, myśli zawieram w moich obrazach. Z racji trudnego przesłania i wymagającej treści zamykam je w realistycznych kształtach malarstwa olejnego. Moja twórczość jest hołdem złożonym naszemu doświadczeniu i poniesionym ofiarom. Dzięki nim mamy szansę być silniejsi, wrażliwsi, uczymy się jak być lepszymi ludźmi”.
Każda praca malarki pełna jest sprzeczności, brakuje w niej ładu, harmonii i symbiozy. Artystka ukazuje miłość, nienawiść, nadzieję i wiarę w marzenia, namiętności, pasje. Tworzy z nich unikatowe, pełne dobrego smaku surrealistyczne dzieła.
Po studiach Maja Borowicz ma do podjęcia wiele trudnych decyzji. Jedna z nich dotyczy twórczości. Zaczyna tworzyć animacje, ilustracje książkowe, efekty specjalne i grafiki komputerowe, jednak nie przestaje myśleć o własnej wystawie.
Ta ma miejsce w 2008 roku w olsztyńskim Miejskim Ośrodku Domu Kultury. Od tego czasu Borowicz regularnie odwiedza, m.in. Warszawę, Radom, Gdańsk i Włocławek. Do pełni szczęścia brakuje jej „tylko” międzynarodowych sukcesów. Te niebawem nadejdą.
W 2014 roku Maja zostaje dostrzeżona w Art Revolution Tajpej, konkursie dla młodych i niezwykle uzdolnionych artystów. Cztery lata później odbiera nagrodę za udział w Spectrum Miami.
Prace Borowicz uwodzą formą, fakturą, wyobraźnią i talentem. Z głęboko nasyconych odcieni czerwieni, szarości, bieli i brązu wyłaniają się rozpadające się na mniejsze kawałki postacie. Włókna skóry, mięśnie, chropowate podłoże są dla artystki nie mniej ważne niż emocje.
Jeremi Królikowski, wykładowca i jeden z krytyków: „Świat Mai Borowicz jest z jednej strony mocno zakorzeniony w rzeczywistości a jednocześnie otwiera się na wydarzenia przekraczające doznania. W ten sposób przestrzenne obrazy są nasycone egzystencjalną symboliką realizmu magicznego obejmującego najskrytsze i najgłębsze przeżycia ludzkiej egzystencji.
Warsztat artystyczny Mai Borowicz obejmuje doskonałe wyczucie linii i rysunku, bogatą dynamikę kolorystyczną, zróżnicowanie światła i głębi przestrzeni. Przy pomocy tych środków Artystka buduje swą sztukę obejmującą bez kompromisów trudne problemy spraw intymnych, społecznych i kosmicznych, nie popada jednak w pesymistyczny świat katastrofizmu”.
Borowicz kocha eksperymentować, w surrealistycznych i realistyczno – magicznych kompozycjach chętnie wykorzystuje tradycyjne techniki malarskie, tj. olej, techniki cyfrowe i audiowizualne, dzięki czemu jej płótna są niezwykle wyraziste, emocjonalne i dynamiczne.
W 2015 roku wie, że jej plany o zagranicznych ekspozycjach spełnią się niebawem. Tym bardziej, że właśnie dostaje wyróżnienie w konkursie „Mind, Spirit & Emotion II” i nagrodę American Art Award w dziedzinie futuryzmu. Potem są kolejne wystawy i sukcesy. Maja bierze udział w zbiorowej ekspozycji „Metamorfoza” inspirowanej twórczością Zdzisława Beksińskiego. Obok niej dzieła prezentują też, np. Tomasz „Alen” Kopera, Krzysztof Hencel, Dariusz Kaleta, Paweł Kosior, Anastazja Markowicz i Marcin Kołpanowicz.
Równie duże zainteresowanie osiąga wystawa „Percepcja koła”, na której malarka ma rzadką możliwość spotkania z innymi artystami. Borowicz, podobnie jak pozostali twórcy, wykonuje kilka płócien, wszystkie w kształcie tonda, formy cenionej w renesansie.
Maja Borowicz to artysta nieszablonowa, jej twórczości nie da się zamknąć w sztywnych ramach. Właśnie dlatego każde dzieło artystki pełne przeciwstawnych emocji staje się osobistym zapisem przeżyć i wspomnień.
Miłośnicy twórczości malarki jednogłośnie twierdzą, że realistyczno – magiczne płótna są niezwykle autentyczne. Za ten autentyzm pokochały ją setki tysięcy widzów odwiedzających kolejne wystawy. Obrazy Mai Borowicz to przenikające się wzajemnie światy, w których magia i klasa łączy się z doskonałością.