Jan Lebenstein zalicza się bez wątpienia do czołówki polskich twórców XX wieku, których dorobek artystyczny jest doceniany na całym świecie od wielu lat.
Zasłynął wieloma cyklami, w szczególności jednak jego postać kojarzy się z tajemniczymi figurami osiowymi, które czerpią z symbolicznych wyobrażeń minionych wieków, przenosząc je na grunt nowoczesnych poszukiwań artystycznych.
Jan Lebenstein – człowiek wielu poszukiwań
Obrazy Jana Lebensteina można spotkać w wielu zagranicznych kolekcjach. Wystawiano je w tak prestiżowych instytucjach jak choćby Salomon R. Guggenheim Museum lub MoMa w Nowym Jorku.
Co inspirowało artystę? Jego poszukiwania zaprowadziły go w wiele, mocno zróżnicowanych obszarów. Nie stronił choćby od dorobku europejskiego. Chętnie zagłębiał się w mitologii. Nie ograniczał się jednak wyłącznie do tak chętnie eksploatowanego świata dawnych Greków i Rzymian. Szukał dalej i odnajdywał dla siebie symbole w opowieściach starożytnych Egipcjan, Sumerów lub Babilończyków.
Tak powstawały jego oryginalne i frapujące bestiariusze, w których niejednokrotnie pojawiają się postaci ludzko-zwierzęce o mocno zdeformowanych sylwetkach – przyciągające wzrok i niepokojące równocześnie.
Figury osiowe Jana Lebensteina
Oprócz tajemniczych metamorfoz i baśniowych hybryd artysta od lat 50. XX wieku tworzył też tak zwane figury osiowe, stojące na granicy figuracji i abstrakcji.
W centrum każdej kompozycji znajduje się totemiczna postać. Hieratyczna i koncentrująca na sobie znaczącą część uwagi widzów. Z biegiem lat człowiek na obrazach staje się coraz mocniej uproszczonym elementem, który sugeruje anatomię, ale bliżej mu już do symbolu i ikony niż realnie przedstawionej postaci.
Nie bez wpływu na odbiór całości kompozycji jest sięganie po rozmaite zabiegi warsztatu malarskiego. W twórczości Lebensteina nieobce jest choćby grube, fakturowe nakładanie farb, co wpisuje jego dzieła w malarstwo materii, rozwijające się intensywnie na początku II połowy XX wieku.
Jego figury osiowe stają się zatem znakiem swoich czasów, komentarzem do fascynacji odległą przeszłością, ale też indywidualnym manifestem twórczym oryginalnego artysty.