Jan Dobkowski bywa przede wszystkim kojarzony z iście plakatowymi w wyrazie obrazami w kontrastowych barwach. Styl artysty jest na tyle rozpoznawalny, że pozwala niemal od razu poprawnie zidentyfikować jego dzieła.
Nie każdy jednak wie o tym, że oprócz intensywnych w odbiorze kompozycji malarskich, Dobkowski zajmował się też tworzeniem grafik.
Jan Dobkowski – barwne inkografie
Na rynku sztuki spotyka się nie tylko obrazy Jana Dobkowskiego. Często pojawiają się inkografie. Są to barwne powielenia tematów wcześniej opracowanych jako prace malarskie z różnych okresów twórczości.
Występują zatem tak popularne kompozycje zielono-czerwone, ale też inne wielobarwne zespoły prac, na przykład cykl „Australijski sen”, wykorzystujący charakterystyczną, rozedrganą linię oraz intensywne barwy do stworzenia ciekawych i niezmiernie bogatych kompozycji.
Nie tylko inkografie – cykl „Zwierzyniec”
Inkografie to jednak nie jedyna przygoda artysty z technikami graficznymi. W jego dorobku znajdziemy także linoryty, wykonywane jeszcze przed wykrystalizowaniem się rozpoznawalnego, własnego stylu malarskiego.
Do tej grupy dzieł zalicza się bez wątpienia „Zwierzyniec”, stanowiący zespół 28 linorytów. Stanowią one ilustrację do polskiej edycji zbioru wierszy Guillaume’a Apollinaire’a pod tym samym tytułem, wydanej w 1963 roku. W tej menażerii pojawiają się rozmaite większe i mniejsze stworzenia – od byków i słoni, przez ośmiornice i delfiny, aż do pcheł.
Próżno w tym przypadku szukać elementów charakterystycznych dla późniejszej twórczości Dobkowskiego.
Płaskie czarno-białe sylwety zwierząt usytuowano w centrum kompozycji. Można przy nich znaleźć sporo powiązań z poszukiwaniami kubistów lub ekspresjonistów poprzednich pokoleń. W swoim syntetyzmie każde z przedstawień jest jednak niezmiernie dekoracyjne, dzięki zastosowaniu rozmaitych ornamentów geometrycznych, pokrywających ciała poszczególnych stworzeń.
Artysta wielu twarzy
Czasami zagłębienie się w przeszłość pozwala znaleźć sporo ciekawostek na temat danego artysty. Tak też jest w przypadku „Zwierzyńca” Dobkowskiego. Niby niepozorne, niewielkie plansze stanowią bowiem ciekawy krok na ścieżce rozwoju własnego, wpisując twórcę w szeregi najciekawszych polskich grafików drugiej połowy XX wieku.