Jacek Malczewski bywa uznawany za jednego z najbardziej płodnych artystów w historii polskiej sztuki. Trudno się dziwić. Szacuje się, że zostawił po sobie około 2 000 obrazów olejnych. Znacząca ich ilość to portrety, a wśród nich zespół 150 wizerunków własnych artysty.
Dlaczego malarz tak chętnie portretował samego siebie? Jakie były autoportrety Jacka Malczewskiego?
Autoportrety Malczewskiego – różne wcielenia mistrza
Portrety własne Jacka Malczewskiego są dla polskiej sztuki niemal tym, czym dla światowego malarstwa autoportrety Rembrandta.
Polski malarz, który podstawową edukację odebrał w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, by następnie kontynuować studia już w Paryżu, pozostawił wiele przedstawień siebie samego.
Nie zawsze były to jednak realistyczne wizerunki. Często artysta przyjmował rozmaite role, stając się elementem scen symbolicznych, wcielając się w postaci rycerzy, arystokratów, bohaterów literackich lub postaci biblijnych, w tym nawet Chrystusa.
Trudno się dziwić, że w pewnym momencie stał się nawet obiektem żartów w satyrycznych szopkach, odgrywanych w Jamie Michalikowej. Prezentowano go w nich jako Jacka Symbolewskiego i do niego odnosiła się jedna z piosenek:
To w Pirogu, to znów bez
To profesor, to znów pan […]
Na Zwierzyńcu, czy też w Tyńcu, […]
To w swetrze, przy panterze
To z ogonem, to znów bez.
Wcieleń malarskich Malczewski miał setki. Każde z nich niosło jednak ze sobą konkretne treści, często zaszyfrowane w postaci rozmaitych atrybutów towarzyszących bohaterowi.
Autoportrety – sposób na pokazanie samego siebie czy poszukiwania artystyczne?
Jacek Malczewski sportretował się wielokrotnie. Jego twarz spogląda na nas z setek płócien, rysunków i karykatur. Dlaczego artysta tak często odtwarzał swoje oblicze na płótnach?
Wielu badaczy widzi w tym przejaw posługiwania się własnym wizerunkiem jako materią do pracy malarskiej. Mogło to być również związane z potrzebą nieustannego poznawania siebie i swoich możliwości.
W efekcie powstał jednak wizerunek uniwersalny – artysty ponad czasem i przestrzenią, o twarzy nienaznaczonej procesem starzenia, chłodnej, oderwanej od świata.
Malarz chętnie sięgał po rozmaite rekwizyty, nawiązujące do niego samego (Autoportret z hiacyntem), profesji i weny twórczej (Autoportret z Meduzą). Nie stronił też od tematów patriotycznych, czego przykładem jest jego Autoportret z Polonią.
Dla Malczewskiego malarstwo miało bowiem wydźwięk nie tylko formalny, ale też zaangażowany w sprawy polskie. Do historii przeszła nawet anegdota, w której malarz i profesor rzucił do studentów, czekających na jego korektę, by malowali tak, żeby Polska zmartwychwstała. Nie da się ukryć, że sam Malczewski malował właśnie w taki sposób, wykorzystując do tego nawet własny wizerunek.