Ruch, nasycenie światłem i delikatne, pastelowe barwy. To najważniejsze cechy impresjonizmu, stylu, który pojawił się pod koniec XIX wieku. Mimo iż dzieła „klasyków” sprzedają się dziś zadziwiająco dobrze, przed laty nurt miał niewielu zwolenników. Dlaczego do dziś ta stylistyka fascynuje tak wielu współczesnych artystów?
Impresjonizm – co to jest?
O nowym kierunku, który niebawem zrewolucjonizuje i podzieli świat sztuki, po raz pierwszy usłyszano w 1874 roku. Na Pierwszej Wystawie Impresjonistów panuje taki tłok, że ponad połowa widzów nie zostaje wpuszczona na wernisaż. Sama ekspozycja nie cieszy się dobrą passą, publiczność wyśmiewa prace Moneta, Renoira i Sisleya.
Miłośnicy realizmu zarzucają malarzom wywrócenie do góry nogami zasad sztuki. Faktycznie, artyści niechętnie pokazują rzeczywistość, wolą skupiać się na emocjach, jakich doświadczają bohaterowie obrazów. Więcej na temat impresjonizmu tutaj: https://www.touchofart.eu/blog/impresjonizm-cz-i-malarstwo-chwili/
„Zniekształcona” sztuka
Krytycy dość szybko wyrabiają sobie opinię na temat impresjonistów. Nie podoba im się „Impresja. Wschód słońca”, ikoniczne dzieło Moneta, złoszczą fotografowie. Ich opinię podzielają portreciści, który z dnia na dzień tracą klientów, a także niektórzy artyści. Nic dziwnego, że już kilka dni po wystawie nowy styl zostaje obwołany „zniekształconą” sztuką. To najdelikatniejsze określenia na prace francuskich malarzy.
Jeden z krytyków na łamach prasy: „Spróbujcie wytłumaczyć panu Renoirowi, że tors kobiety to nie kupa rozkładającego się mięsa, z zielonymi i fioletowymi plamami, które wskazują, że trup jest w ostatnim studium gnicia! (…) I tak brutalne rzeczy pokazuje się publicznie nie myśląc o następstwach, jakie mają wywołać! Wczoraj na ulicy La Peletier zatrzymano biedaka, który wyszedłszy z wystawy pogryzł przechodniów”.
Awantura o wystawę
Na proste, będące zaprzeczeniem realizmu obrazy z niechęcią spoglądają też studenci paryskiej École des Beaux – Arts. Rok po słynnej ekspozycji wszczynają bójkę, uczestników wystawy próbuje uspokoić policja. Galerie, w których odbywają się prezentacje dzieł impresjonistów porównują do szpitali psychiatrycznych. Na wernisaże przychodzą głównie, by pośmiać się z artystów.
Z krytyką spotyka się też sposób, w jaki impresjoniści tworzą swoje malarstwo. Kopiowanie ilustracji książkowych i zdjęć to dla miłośników tradycyjnej sztuki coś niezrozumiałego. Edgar Degas: „Malarstwo… czy po to się to robi, by być znanym? Zrozumcie, że pracuje się dla dwóch, trzech żyjących przyjaciół i dla innych, tych nie znanych lub już nieżyjących. A cóż to może obchodzić dziennikarzy, czy ja maluję, czy robię kamasze albo papucie? To jest osobista sprawa…”.
Inna sztuka
Odrealnione kompozycje to nie jedyna rzecz, jaka nie podoba się realistom. Zamiast statycznych, ponurych obrazów impresjoniści chętnie maluję sceny w ruchu, z życia codziennego i towarzyskiego. Inspiracje znajdują też w naturze. Sprawniej od kolegów posługują się światłocieniem, zacierają w ten sposób granice między fikcją a rzeczywistością. Sztuka stanowi dla Moneta i innych malarzy rodzaj mostu między światami. Światło i cień wyostrza kontury przedmiotów i ludzi.
Pastelowa kolorystyka i dynamizm przyciąga wielu miłośników współczesnej sztuki. Degasa, Moneta i Renoira uwielbia m.in. Vincent van Gogh. Degas: „Bardzo dobrze jest kopiować to, co się widzi, ale dużo lepiej rysować to, co widzieć można już tylko w naszej pamięci. Jest to pewna transformacja, w czasie której wyobraźnia współpracuje z pamięcią. Odtwarzasz wówczas to, co cię uderzyło, czyli to, co jest niezbędne. Wówczas twoje wspomnienia i twoja wyobraźnia stają się wyzwolone od tyranii, jaką wywiera natura”.
Złota era impresjonizmu
Niektórzy krytycy uważają, że dzieła wychodzące spod pędzla malarzy nowego nurtu są oryginalne, bezkompromisowe, wieszczą im zawrotną karierę. Szybko okazuje się, że mają rację. Ci, którzy wyśmiewali impresjonistów muszą ich przepraszać. Dzięki dobrym opiniom, które teraz przeważają w prasie, Monet, Renoir, Sisley, Mary Cassat są rozchwytywani. Ich dzieła pojawiają się w Europie.
Nowy kierunek, w którym dominuje dywizjonizm i zaburzone proporcje staje się alternatywną dla przestarzałego, niemodnego już realizmu. Impresjoniści skupiają się na radosnej stronie życia, tworzą urokliwe obrazy. Ucięte w połowie głowy ludzi, drzewa i niebo stają się znakiem rozpoznawczym wielu artystów. Także dzisiaj impresjonizm ma rzesze wielbicieli.
Impresjoniści w galerii Touch of Art
Jednym z miłośników impresjonizmu jest Wojciech Krausewicz. Artysta uważa tworzenie nowych obrazów za największą pasję; każde dzieło rodzi się w jego wnętrzu. Sztuka stanowi dla niego odskocznię od codzienności. Wiele kompozycji Krauzewicza przypomina obrazy Moneta i Renoira. Tak jak oni fascynuje go natura, używa pastelowych, lekko zgaszonych odcieni zieleni, brązu i błękitu. Malarz posługuje się bogatą wyobraźnią, jednak najważniejsze są dla niego emocje widzów.
Ilona Kowalik nieco inaczej postrzega impresjonizm. Lekka kreska, spontanicznie kładziona farba i intuicja, którą kieruje się, gdy wykonuje nowe płótna, to znaki szczególne jej stylu. Szczególnie bliski malarce jest dywizjonizm. Nic dziwnego, że prace Kowalik cieszą się dużym powodzeniem. Więcej dzieł impresjonistów z galerii Touch of Art: https://www.touchofart.eu/galeria/p/3/direction/5/, https://www.touchofart.eu/galeria/p/6/direction/5/
Piękno nowego stylu
Impresjonizm nie od razu podbił serca miłośników współczesnej sztuki. Wraz z dobrymi opiniami w prasie malarze zaczęli sprzedawać coraz więcej obrazów. Stworzyli nowy nie do podrobienia styl. I za to miłośnicy współczesnej sztuki od lat ich kochają.