Jest jednym z najbardziej płodnych i rozpoznawalnych polskich malarzy. „Polski Dalí” jak nazywają go niektórzy szybko staje się ikoną dla miłośników realizmu magicznego. Nowa Rzeczywistość szybko pochłania artystę. W wielu wywiadach przyznaje, że sam nauczył się malować, stworzył też własny, unikatowy i nie do podrobienia styl będący- jak powtarza za Chagallem – wędrówką w świat literackich pierwowzorów.
Tomasz „Sęti” Sętowski od lat tworzy sztukę opartą na emocjach i przeciwstawnych skojarzeniach. Takie są też jego akwaforty, grafiki, prace wykonywane w nowatorskiej technice gwaszu i miękkiego werniksu.
Postacie fantastyczne, tj. fauny, kobiety z militarnymi, gotyckimi nakryciami głowy, księżyce z ludzkimi twarzami mieszają się z niezwykłymi przedmiotami będącymi elementami scenografii teatralnej, krętymi prowadzącymi donikąd schodami, różnokolorowymi szachownicami, wieżami, cennymi kostiumami przechodzącymi w kunsztowne detale i konstrukcje architektoniczne. W przeciwieństwie do malarstwa olejnego, akwaforty „Sętiego” są monochromatyczne, dominują w nich odcienie szarości, złamanej bieli i beżu, dzięki czemu prace te zyskują trójwymiarowy, ponadczasowy charakter.
Malarz kładzie duży nacisk na dekoracyjność przedstawień, postacie w różnych rozmiarach maluje płasko, przez co przypominają one baśniowe ilustracje. „Obrazy w obrazach”, strefowe, iluzyjne kompozycje stają się jego kolejnymi znakami rozpoznawczymi.
Sętowski o swoich dziełach: „Wycieczki w krainę fantazji są dla mnie poszukiwaniem skarbów, którymi chciałbym się podzielić. Umysł jest swoistą fabryką snów uruchamianą na czas tworzenia. Wymyślanie monumentalnych kompozycji jest próbą zaistnienia w świecie wyobraźni, z dala od codzienności. Wybór jakiego dokonałem w życiu wydaje mi się trafny – malowanie przychodzi mi łatwo, lecz z trudem rozstaję się z obrazem. Podróże artystyczne, które odbyłem w swoim życiu spowodowane były zamiłowaniem do malarstwa. Oprócz tego, że maluję, interesuje się sztuką szeroko pojętą. Zainteresowania te naprowadziły mnie na trop własnego stylu, którego staje się powoli niewolnikiem. Tworząc swoje ostatnie prace, miałem na tyle czasu, aby oswoić się z myślą, że obrazy te będą utracone na czas wystaw, aż w końcu znajdą się w różnych kolekcjach. Ale taki jest los obrazu, podróżować i zmieniać właściciela”.
Główne inspiracje malarza? Sny, bogata wyobraźnia, twórczość Micheala Parkesa, i Salvadora Dalego.
O tym, że artysta kocha katalońskiego malarza mogą przekonać się zwiedzający w czerwcu 2018 roku częstochowską wystawę „Inny świat – Salvador Dalí versus Tomasz Sętowski”. Marian Panek, kurator wystawy i przyjaciel artysty: „Tytuł ma swoje podwójne znaczenie. Inne światy, inny Sętowski, inny Dali. Malarskie światy reprezentowane poprzez własną ekspresję, światy realne i te nieco nie z tej ziemi. Obaj mają zupełnie inną umiejętność opowiadania, co ich jednak łączy to pewien świat snu, wyobraźni. Podwójność tytułu to podwójność życia. Żyjemy bowiem realnie, ale żyjemy również w zakamarkach naszej psychiki”.
Co jeszcze łączy geniuszy? „(…) Na tym polega grafika, że często jest powielana w nadmiarze. Dali robił to świadomie, popularyzując w ten sposób swoją postawę wobec sztuki. Razem z Galą tworzyli tandem niezwykle współczesny jak na lata 30., 40. Byli bardzo skuteczni w promowaniu sztuki Dalego. Zresztą on sam bardzo mocno podkreślał to, że jest geniuszem. Prace na papierze, drukowane na zamówienie przez znane wydawnictwa czy drukarzy – właścicieli słynnych pracowni graficznych – poszerzyły znacząco krąg jego odbiorców. Są ewidentnie wynikiem świadomej autopromocji własnej twórczości” – zaznacza Panek.
Dodaje: „ (…) Dali eksperymentował w grafice, najlepiej czuł się w akwaforcie, sięgał też po akwatintę, rytował na deskach, stosował zabiegi fotochemiczne przydatne przy naświetlaniu emulsji na matrycach. Wzbogacał swój repertuar techniczny o klasyczne ksylografie czy fotoryty w tworzywach sztucznych. Na płytach litograficznych zostawia formy, ślady miotanych nabojów z kolorowymi farbami, strzela również takimi pociskami do blach miedzianych (…).”
Akwaforty Sętowskiego są dobrze przemyślane, perfekcyjne, po prostu doskonałe. Artysta potrafi spędzić nad nimi wiele godzin systematycznie dopracowując detale.
Do najsłynniejszych prac „polskiego Dalego” należą stworzona w 2019 roku „Ikona czasu (E/A)”, „Lost ship”, „Księżycowa dama”, „Niezwyciężony”, „Walka z wiatrakami” czy „Babilon”.
Artysta mówi, że tworzenie nowych akwafort i obrazów jest dla niego największą namiętnością. Ma do nich czysto emocjonalny stosunek, jednak widzom nie narzuca interpretacji swoich dzieł. Nic dziwnego, że jego akwaforty zostają docenione przez kolekcjonerów sztuki współczesnej. Wiele z nich, na czele z olejami i akwafortami, można zobaczyć w Muzeum Wyobraźni, o którym mówi: „Stworzyłem wieżę z kości słoniowej, aby uciec od codzienności, państwo w państwie, centrum świata, w którym pozostanę aż do końca swoich dni”.
Tomasz Sętowski nie bez kozery bywa określany „polskim Dalím”. Miłośnicy jego twórczości zwracają uwagę na fakt, iż jest on – podobnie jak kataloński malarz – niezwykle wszechstronnym i utalentowanym artystą. Obok płócien wykonuje też niezliczone ilości ilustracji, grafik, a przede wszystkim akwaforty. Sam malarz przyznaje jednak z żalem: „Najczęściej jestem bowiem kojarzony z malarstwem, olejem na płótnie”. Szkoda, bo jego monochromatyczne realistyczno – magiczne grafiki stanowią kontynuację obrazów o ponadczasowej symbolice. Grafiki i akwaforty Sętowskiego są dziełami, których nie wypada nie znać.