Jerzy Duda – Gracz urodził się 20 marca 1941 roku w Częstochowie. Ukończył studia z zakresu grafiki w katowickiej filii ASP w Krakowie, gdzie w połowie lat 70. zaczął także wykładać. Uczył młodych adeptów sztuki malarskiej tworzenia realistycznych, baśniowych postaci: „Malowanie obrazów może pełnić (poza artystyczną oczywiście) funkcję ideową, społeczną, dydaktyczną etc., której rezultaty dają wizualne wyobrażenie czegoś więcej niż malarskiego rozwiązywania płaszczyzny. Musi być tylko spełniony ten podstawowy warunek, że ma się coś swojego i istotnego do powiedzenia, wtedy z pewnością formalne rozstrzygnięcie nie tylko się znajdzie, ale może się zdarzyć, że będzie rozstrzygnięciem formalnie nowym”.
Ponownie wrócił na uczelnię w 1992 roku w Warszawie, gdzie nawiązał współpracę z nieistniejącą dziś Europejską Akademią Sztuki założoną przez Antoniego Fałata. W swoich obrazach Jerzy Duda – Gracz komentował społeczno – polityczną polską rzeczywistość, wspominając w jednym z wywiadów: „Jestem chory na Polskę”. Potwierdziła to córka artysty, Agata Duda – Gracz: „Był uzależniony od wszystkiego co polskie, od literatury polskiej, malarstwa, pejzażu. Żył przemianami polityczno – ustrojowymi zachodzącymi w naszym kraju”. Płótna Dudy – Gracza posiadały zawężoną kolorystykę, inspirowaną twórczością Witolda Wojtkiewicza, innych młodopolskich artystów, XVII – wiecznego niderlandzkiego malarstwa, jak i współczesnych ruchów, tj. kapizm czy Grupa Janowska. Jerzy Duda – Gracz tworzył także grafiki, linoryty, drzeworyty w duchu niemieckiej ekspresjonistycznej grupy Die Brűcke, oraz liczne autoportrety nawiązujące do dzieł Rembrandta, Caravaggia i Rubensa. Płótna Dudy – Gracza zyskały wielu zwolenników m.in. krytyka sztuki, redaktora „Szpilek” i „Wiadomości Kulturalnych” Krzysztofa Teodora Toeplitza, jednak sam malarz nie lubił rozstawać się ze swoimi dziełami. Wielkim, nie do końca spełnionym marzeniem Dudy – Gracza była praca w teatrze: „Marzy mi się – i to jest chyba jedyne marzenie mojego życia – praca w teatrze”. Plan zrealizował pośrednio tworząc scenografię do przedstawienia córki „Kaligula” w krakowskim Teatrze im. Juliusza Słowackiego. Jerzy Duda – Gracz początkowo wyśmiewał niższe klasy społeczne, dopiero z czasem zaczął je idealizować.
W latach 70. stworzył słynny cykl „Tryptyk polski” inspirowany „Śniadaniem na trawie” Maneta, tycjanowską „Wenus” i „Proletarczykami” Felicjana Szczęsnego Kowarskiego. To właśnie wtedy Jerzy Duda – Gracz stworzył jedną z pierwszych litografii sakralnych. „Droga krzyżowa” nie spotkała się ze zbyt ciepłym przyjęciem wśród zakonników. Nie zrażając się niezbyt pochlebną opinią Duda – Gracz w latach 80. i 90. XX wieku nadal tworzył prace o tematyce religijnej. Hołubiony przez władzę otrzymał pozwolenie na wzięcie udziału w Biennale w Wenecji. Duda – Gracz został mocno skrytykowany przez opinię publiczną gdy zaczął tworzyć nowy Związek Polskich Malarzy i Grafików, zastąpiony przez Związek Polskich Artystów Plastyków. Nie przejmując się krytyką, którą obśmiał stworzył w 1982 roku kolejną pracę zatytułowaną „Ora et colabora”.
Coraz bardziej zmęczony mówieniem o przemianach politycznych Jerzy Duda – Gracz namalował ostatnie płótno „I co dalej, najmilsza, moja jedyna?”, powracając tym samym do przedstawienia życia na prowincji. Jak wybierał tematy swoich kolejnych płócien? „Maluję to, co mi w duszy gra; im bardziej człowiek pierniczeje, tym lepiej wie, że odchodzi, a z nim cały ten świat. Z upływem czasu rodzi się czułość i tęsknota za tym, co bezpowrotne”.
Artysta został nagrodzony szeregiem nagród, w tym Srebrnym Krzyżem Zasługi oraz Krzyżem Wielkiego Orderu Odrodzenia Polski, a jego prace na czele z „Obrazami Jurajskimi”, „Pejzażami Polskimi”, „Obrazami Prowinocjonalno – Gminnymi”, „Motywami, Tańcami, Dialogami Polskimi” prezentowano m.in. w Katowicach, Toruniu, Zamościu, Ostrowcu Świętokrzyskim i Pałacu Prezydenckim.
W 2000 roku malarz zdecydował się odwiedzić Częstochowę. Rozpoczął prace nad kolejnym, najbardziej monumentalnym cyklem pokazywanym w klasztorze. Cykl „Golgota Jasnogórska” złożony z serii 18 obrazów artysta wzbogacił o cztery dodatkowe nie opisane w Biblii kompozycje: „Zmartwychwstanie”, „Św. Tomasza”, „Galileę” oraz „Wniebowstąpienie”. Jednak największa sława Jerzemu Dudzie – Graczowi przypadła gdy namalował nieukończony do dziś cykl płócien „Chopinowi” inspirowany twórczością Fryderyka Chopina. W serii znalazło się 300 dzieł. Malarz zmarł nagle w trakcie pracy 5 listopada 2004 roku, pozostawiając po sobie wiele niezrównanych, niemożliwych do podrobienia dzieł.
Obrazy Jerzego Dudy – Gracza o groteskowo – realistycznym charakterze przywodziły na myśl inny, nieznany do końca świat. Sam malarz w trakcie jednej ze swoich wystaw przyznał, że więcej w nim snu i skojarzeń z dzieciństwa niż ekspresjonizmu: „W ostatnich latach ledwo naszkicuję obraz, gdy tylko pojawi się i odrobinę zmaterializuje jego idea – kończę pracę, bo zależy mi, żeby wyglądał jak duch, jak cień, jak szept”. Właśnie dlatego bywa nazywany mistrzem ironii i groteski.