Regularnie powtarza się w prasie i popularnonaukowych opracowaniach stwierdzenie, że Jerzy Duda-Gracz był chory na Polskę. Jego prace często ogniskują się wokół zagadnień związanych z naszą Ojczyzną – komentują, obrazują i pokazują mroczne strony „polskiego piekiełka” z okresu przemian systemowo-społecznych. Jednak czy to jedyny objaw? Jaka naprawdę polskość przebija z obrazów jednego z popularniejszych artystów naszej rodzimej sztuki powojennej?
Polskość do sześcianu. Chopinowi, czyli do tych pagórków leśnych i łąk zielonych.
Twórczość Dudy-Gracza najczęściej kojarzy się nam z satyrycznymi obrazami, prezentującymi kalejdoskop narodowych przywar. Pojawia się epatowanie brzydotą oraz stereotypowymi wadami i zachowaniami. Nie jest to jednak jedyna rzeczywistość malarska, którą pozostawił w swym dorobku artysta. Istnieje bowiem jeszcze świat dedykowany Chopinowi.
Cykl poświęcony największemu klasykowi polskiej muzyki, obejmuje 296 prac, podzielonych na mniejsze grupy. Jego zadaniem było zobrazowanie całego oeuvre kompozytora (włącznie z pracami zaginionymi, znanymi z opisów) w postaci malarskich kompozycji.
Synestezje różnych rodzajów sztuk znane są od dawna. Często zdarzało się przekładanie muzyki wprost na malarstwo, jak było choćby w dziełach litewskiego kompozytora i malarza Mikalojusa Konstantinasa Ciurlionisa. Jerzy Duda-Gracz stworzył jednak dzieło wyjątkowe. Czym wyróżnia się jego cykl?
Dbałość o historię
Cykl Chopinowi nie jest wyłącznie zapisem emocji, towarzyszących słuchaniu muzyki wielkiego kompozytora. Zanim malarz przystąpił do pracy, rzucił się w świat chopinianów. Czytał biografie, zagłębiał się w korespondencję oficjalną i prywatną, odwiedzał miejsca związane z muzykiem. Wszystko po to, żeby dotrzeć do sedna twórczości, zrozumieć je i przenieść w świat form plastycznych.
Świat bez make-up’u i Photoshopa
Duda-Gracz kochał Polskę. Zwłaszcza jej pejzaż, prawdziwe piękno krajobrazów – łąk, lasów i zagajników. Nie odbiegał w tym zbytnio od klasyków początku XX wieku, choćby Chełmońskiego. Przetwarzał je jednak po swojemu. Natura w cyklu Chopinowi stanowi sedno polskości. Pojawiający się czasami człowiek jest wyłącznie jej częścią, ewidentnie nie najbardziej okazałą i piękną – jaki jest naprawdę każdy widzi. Nie ma tu upiększających sztuczek, ani malarskich filtrów do podrasowania rzeczywistości. Jest psychologiczna brzydota człowieka i wszechogarniająca uroda natury.
Opowiem Ci bajkę…
Nie brakuje w tym cyklu również charakterystycznej dla artysty deformacji i karykaturyzacji. Nawet tu widoczna jest lekko satyryczna nuta, która pozwala wprowadzić nas w świat oniryczności i baśni. Nawiązuje dość mocno do tradycji Wyspiańskiego i Wojtkiewicza, pokazując Polskę tajemniczą, nieznaną i niemożliwą do uchwycenia szkiełkiem i okiem.
Patriota pełną gębą
Patrząc na ostatni ukończony cykl Jerzego Dudy-Gracza, dochodzimy do wniosku, że mamy do czynienia z prawdziwym patriotą, który kochał Polskę. Widział wady ludzi, dostrzegał zakłamanie systemów, w których przyszło mu dorastać. A oprócz nich potrafił zachwycać się polską, swojską przyrodą, czerpać z dorobku kulturowego poprzednich pokoleń, aby stworzyć coś własnego. Dla niego Polska miała blaski i cienie – była w pełni wielowymiarowa.